Urszula Lewartowicz "Rozmowa przygodna"
- ROZMOWA PRZYGODNA -
- Ależ z Pani jest elegantka!
Niechże Pani na chwilę przystanie.
Wiem! Ma Pani w sobie coś z tanga!
Tak. Zmysłowość, dramatyzm i ramę.
- Jaką ramę? Wszak monter pijany
zwiał z ramami do diabłów stu.
Przełajdaczył mój korpus drewniany,
zostawiając li passe-partout.
- Zatem jest Pani kruchym frykasem,
co do ust frunie smakiem zachwycać.
- A no mówią niektórzy czasem,
żem jest słodka i że latawica.
- A więc Pani przyfruwa nad ranem,
choć nikt nie wie i po co, i skąd,
by na ziemi się cieszyć uznaniem.
Wielką sławą...
- Pal licho, że złą.
- Pani nie da się ubrać w słowa.
- Weź Pan spróbuj w futrzany szal.
Koronkami monolog poprowadź.
Sznurem pereł wypowiedź swą scal.
- Może gdybym napisał poemat,
to wymowniej by było i prościej.
Pani godność?
- Od dawna już nie mam.
- Och, doprawdy?... Mój Boże!
Jak dobrze!
.
.
.
Fot. Autorki
Komentarze
Prześlij komentarz